Liberec: 31 grudnia 2022 - 01 stycznia 2023
 |
Noc Sylwestrowa 2022 - Liberec, Rynek |
Od kilku dni spędzamy w czeskim Libercu okres między Świętami Bożego Narodzenia 2022 a Nowym Rokiem 2023. Ale cloe wyjazdu to oczywiście Sylwester - pożegnanie starego i powitanie Nowego Roku. Obudziłam się rano z myślą, że jest mi w Libercu z moimi Chłopakami tak dobrze, że nawet gdybym ten dzień i tę noc miała spędzić w pokoju hotelowym, byłabym szczęśliwa. Uśmiechnęłam się leniwie do siebie, bo przecież dobrze wiedziałam, że mamy wszystko zaplanowane, aby było ciekawie i zabawnie: dzień będzie spokojny i poważy, a wieczór i noc po prostu jedno wielkie szaleństwo. Ale najpierw śniadanko i poranna kawusia w klimatycznej hotelowej restauracyjce.
 |
Kawusia w takim anturażu i takim towarzystwie - pięknie |
Lubię bardzo, gdy w hotelu mamy śniadanie, kiedy przychodzę na tzw. gotowe, kiedy nieśpiesznie mogę zjeść, nie martwiąc się o Chłopaków, bo mają jedzenia pod dostatkiem - do wyboru, do koloru. Piję kawusię na wolnych obrotach, bez pośpiechu, na luzaku, często wpadam w wir własnych pozytywnych myśli, którymi otulam swój umysł. Błogie emocje rozpływają się po ciele, zaglądając do najdalszego zakątka układu nerwowego. Ogarnia mnie ukochany błogostan. Nie jestem kawoszką, ale z picia kawy uczyniłam codzienny rytuał szczęśliwości. Jest to dla mnie cudowna chwila, niezależnie czy w swoim towarzystwie, czy z innymi. Wciągnęłam w ten „proceder” Mężusia. Jeżeli jesteśmy razem, to mamy rytuały, które uwielbiamy, bo kochamy celebrować życie. Podobnie jest z jedzeniem. Dużo uwagi, szczególnie na wyjazdach, poświęcamy jedzeniu. Lubimy bardzo kawiarnie, cukiernie, knajpki, restauracyjki, karczmy. Jesteśmy mistrzami w wyszukiwaniu takich miejsc i delektowaniu się nimi. Stół to jedna ze wspólnot, która łączy, ociepla relacje, daje możliwość miłego spędzania czasu, rozmowy.
 |
Kaiser - Franz - Josef - Bad w całej okazałości |
 |
Moje Chłopaki przed monumentalnym wejściem do Regionalnej Galerii Sztuki |
 |
Jestem poruszona tym miejscem |
 |
Zachowano z pieczołowitością historyczny charakter budowli z przełomu XIX i XX w. |
Ale wracam do ostatniego dnia roku 2022 - mamy ustalony plan. Powoli zbieramy się do wyjścia. Naszym celem jest Regionalna Galeria Sztuki, do której idziemy na drugi koniec miasta. Po długim spacerze naszym oczom ukazuje się okazała budowla z czasów cesarza Franciszka Józefa, której pierwotne przeznaczenie to Miejskie Łaźnie. Monumentalny obiekt w modnym wówczas stylu historycznym, z przełomu XIX i XX w. Był hołdem dla 50-lecia panowania cesarza Franciszka Józefa, dlatego nazwa budowli brzmi Kaiser - Franc - Josef - Bad. Łaźnie w owych czasach były nowoczesne i miały fantastyczne rozwiązania architektoniczne i inżynierskie. Służyły mieszkańcom Liberca do końca lat 80. ubiegłego stulecia. W czasach transformacji popadły w ruinę. Dopiero w 2005 r. miasto rozpoczęło remont, który przystosował obiekt do pełnienia funkcji kulturalnych. Obecnie mieści się tutaj główna siedziba Regionalnej Galerii Sztuki w Libercu, którą dla publiczności udostępniono w roku 2014. Remont trwał 8 lat i pochłonął 350 milionów koron. Zbiory galerii obejmują 21 000 dzieł sztuki z Czech, Niemiec, Austrii, Niderlandów i innych krajów europejskich, dlatego często galeria określana jest mianem Muzeum Sztuki Europejskiej.
 |
Wnętrza Regionalnej Galerii Sztuki |
 |
Moje Chłopaki dyskutują o sztuce, a Adaś jest naprawdę zainteresowany |
 |
Zwiedzamy… 🤪🤪🤪 |
Kiedy stanęłam przed tą monumentalną budowlą, czułam się niebywałe usatysfakcjonowana i spełniona. Uwielbiam czasy przeszłych monarchii, znam historię panowania kaisera Franca Josefa, fascynuję się opowieściami z epoki Austro-Węgier i tymi historycznymi, i tymi literackimi, i tymi filmowymi. Wielokrotnie oglądałam różne wersje filmowe o cesarzowej Sisi, pięknej kobiecie zamkniętej w klatce wiedeńskiego cesarskiego pałacu Schönbrunn i miłości do Franciszka Józefa. Przy okazji wspomnienia z wycieczki do Wiednia odezwały się bardzo aktywnie. Więc nic dziwnego, że serce mi zadrżało, bo galeria to kolejny symbol potęgi monarchii austro-węgierskiej. Po raz kolejny Liberec mnie zaskoczył, Czechy mnie zaskoczyły - bardzo atrakcyjne miasto, z wieloma propozycjami dla turystów.
 |
Aleksander Gierymski - Świętowanie szabatu nad Wisłą (1871) |
 |
August Pettenhof - Wenecki Dziedziniec (bez daty) |
 |
Carl Röbel - Stare bawarskie miasteczko (bez daty) |
 |
August von Pettenkofen - Węgierski wiejski dom (1954)
|
 |
Eugene Boudin - Port w Deauville (1886) |
 |
Eugen Jettel - Krajobraz z wiatrakami oświetlony białym księżycem (1884)
|
Po sesji zdjęciowej wchodzimy do środka, do świątyni sztuki, do przybytku kultury wysokiej. Fantastyczne zabytkowe wnętrza, w których są eksponowane wystawy stałe od XVI do XX w. Zaraz właściwie na wejściu dzieło naszego Gierymskiego wzruszyło mnie. Zanurzyłam się w świecie XIX-wiecznym, w tym oczywiście w zniewalającym świecie impresjonistów. Odpłynęłam, szczególnie oglądając kolekcję dzieł Eugene Baudina - uważanego za europejskiego prekursora impresjonizmu. To czarowny świat zatrzymany na płótnach, na których gra światła, barwy, tematyka porusza zmysły i wyobraźnię, dzięki czemu odlot w inny niewymierny wymiar jest jak najbardziej realny.
 |
Eugene Boudin - Trouville stary most na Touques (1890) |
 |
Eugene Boudin - Zbyt spokojna przystań (1882) |
 |
Eugene Boudin - Port w Barrie (1869) |
 |
Eugene Boudin - Okręty w porcie Barrie (1869) |
 |
Eugene Bodin -Dordrecht (1969) |
Nawet w kolekcji sztuki współczenej znalazłam takie obrazy i eksponaty, które zrobiły na mnie wrażenie i dłużej zatrzymałam się kontemplując sztukę przez wielkie S. Zaimponowała mi ta galeria pod każdym względem. A najbardziej dlatego, że kilka razy złapałam się na tym, iż gdzieś unosiłam się między niebem a ziemią, gdzieś w wehikule czasu, gdzieś w niezwykle plastycznym i malowniczym świecie, tyle realnym, co baśniowym. Adaś wyjął aparat, robił zdjęcia, co nie zdarza się zbyt często. Musi coś zrobić na nim wrażenie, żeby chciał fotografować. Powtórzę po raz kolejny nie spodziewałam się takich zbiorów i takich wystaw.
Dla mnie zmysłowo - erotyczny obraz
 |
Freski - 2021 |
 |
Współczesna biżuteria - taką mogłabym mieć |
 |
Moda, moda, moda…. |
 |
Taki witraż - jak najbardziej…. |
 |
Dla mnie cudo…. |
Wychodzimy z muzeum później niż zakładaliśmy, jest sylwestrowe wczesne popołudnie. W powietrzu czuć celebrę, zabawę, choć na ulicach cicho, spokojnie, ale to taka cisza przed burzą. Mamy poważny kłopot z obiadem, knajpy zamknięte przygotowują się na sylwestrowy wieczór. Rzutem na taśmę wpadamy do karczmy, w której możemy zjeść. Już otrzepałam się z cudowności sztuki i kultury wysokiej, bo muszę nakarmić towarzystwo. Przez lata lawirując między codziennością a celebrą, nauczyłam się miękko, płynnie i szybko przechodzić z jednego stanu w drugi, bez żalu i smutku, bez pretensji. W karczmie bardzo wesoło, gwarnie, przyjaźnie, roznoszą się zapachy obiadowego jedzenia, na każdym stole kufle piwa, kelnerzy uwijają się, jak w ukropie, jakaś czeska wesoła muzyka folkowa wpada w ucho. Za godzinę zamykają, byliśmy ostatnimi gośćmi, których wpuszczono. Nie posiadam się z radości. Kiedy sztuka to sztuka, a kiedy trzeba rodzinę nakarmić, to trzeba. Życie nauczyło mnie mocno stąpać po ziemi. Nie jestem w tym względzie roszczeniowa. Raczej myślę, że życie jest kompletne, gdy jest utkane z codzienności i celebry, z rzeczy przyziemnych i pięć cm nad ziemią. Wtedy jest barwne i krwiste.




Jest późne popołudnie, docieramy do hotelu, trochę zmęczeni. A tu już trzeba się szykować na sylwestrowy wieczór. Robimy kolację, Adaś pije piccolo my inne trunki i zaczyna się balanga… Hahahaaaa… Bawimy się, dowcipkujemy, dokazujemy, tańczymy - takie pidżama party jest ostatnio moją ulubioną formą zabawy. Około 23 ubieramy się, bierzemy gadżety i idziemy na Rynek, gdzie zaczyna się huczne pożegnanie starego roku. A ja myślę, jaki był ten stary rok? Co dobrego się wydarzyło, bo o złych rzeczach nie chcę myśleć. Zbliża się północ, strzelają szampany, gwar życzeń przeplata się w trzech dominujących językach: czeskim, polskim, niemieckim, sztuczne ognie rozbłyskują kolorowo na niebie. A my wznosimy toast w kryształowych kieliszkach, które wiozłam z domu. Składamy sobie życzenia, przytulamy się. Patrzę na moich Chłopaków i jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba.
Zaczyna się Nowy Rok 2023!!!
Jestem szczęśliwa, mam mnóstwo marzeń, pomysłów, planów, celów do zrealizowania. Nigdy nie robię postanowień noworocznych, bo od lat robię wszystko, żeby być szczęśliwą i radosną osobą, czego Wszystkim moim Czytelnikom z całego serca życzę.
 |
Austriacki Salzburg - znalezione w internecie |
Nowy Rok 2023 - wspominamy pobyt w Libercu, podsumowujemy, opowiadamy sobie o tym, co było najfajniejsze, co nam się podobało. Nagle ja się zawieszam i myślami płynę gdzieś daleko, gdzieś, gdzie jest bajkowo, gdzieś, gdzie moglibyśmy spędzić Sylwestra 2023. Przymykam oczy, zatrzymuję się w Austrii w Salzburgu, mieście Mozarta w austriackich Alpach. To dobry kierunek na wyjazd świąteczno-noworoczny. Pytam Adasia, czy przyszłego Sylwestra spędza z nami. Chłopaki patrzą się na mnie, jakbym z choinki się urwała po prostu. Żądam odpowiedzi zdecydowanej, bo chcę zarezerwować hotel. Adaś się decyduje, Mężuś w szoku, ja działam. Na Booking znajduję miejscówkę w dobrej cenie - rezerwuję. Zapada cisza…. Sama jestem w szoku, że w ciągu kilku minut, na spontanie coś takiego zaplanowałam. Staram się udobruchać Mężusia, bo przecież rezerwację można w każdej chwili odwołać, gdyby coś… Dla mnie to fascynujące, co się stało, bo jest o czym myśleć, na co czekać, o czym czytać i co oglądać. Podróż nie zaczyna się w dniu wyjazdu, zaczyna się w głowie w dniu pomysłu i decyzji o realizacji. Ta podróż do Salzburga w głowie będzie trwała rok, piękny długi rok.
 |
Salzburg - znalezione w internecie |
 |
Salzburg - znalezione w internecie |
 |
Salzburg - znalezione w internecie |
Komentarze
Prześlij komentarz