Część III - Sensualne Karlowe Wary
 |
Karlowe Wary, nad rzeką Teplá - znalezione w internecie |
To będzie najsmaczniejsza (dosłownie i w przenośni) część wspomnień o naszym południowym sąsiedzie - Czechach. Zaczynając pisać te wspomnienia, byłam przekonana, że zmieszczę się w jednej części. Niestety, a może „stety”, tyle miejsc, tyle barwnych wspomnień nie umiałam zamknąć w jednym wpisie. Na koniec zostawiłam crème de la crème czeskich podróży. Z wielkim sentymentem wspominam Karlowe Wary, światowej sławy uzdrowisko, które odwiedziłam w 2015 r. z „pracową” wycieczką, a potem w 2019 r. w trakcie wizyty u Chrześniaczki w Pradze. Dla mnie to jest tak piękne miejsce, tak eleganckie, tak wytworne, że czułam się tam, jak królowa życia. To harmonijne połączenie natury i architektury tworzy niepowtarzalny krajobraz, tyle interesujący, co imponujący. Wiosenne i letnie słońce powoduje, że architektura i przyroda tonie w blasku, tworząc baśniowe widoki, utkane z historii starych monarchii, szalonych lat międzywojennych, czasów komunistycznej odbudowy po II wojnie światowej: tak tworzy się aura i atmosfera uzdrowiska, pamiętającego czasy cesarza Karola IV. Uwielbiam takie miejsca przede wszystkim dlatego, że uwielbiam się otaczać pięknem. Lubię zabytkową infrastrukturę, składającą się z budowli, ogrodów, lubię piękne przedmioty, naczynia, meble, itp. Karlowe Wary spełniły wszystkie oczekiwania: estetyczne, kulinarne, zdrowotne. Bardzo chciałabym spędzić tydzień dla ratowania zdrowia w tym uzdrowisku. A ponieważ chcieć to móc, dlatego na pewno to zrobię. Jeszcze tylko nie wiem kiedy, ale to zrobię…
 |
Panorama Karlowych Warów - 2019 |
 |
Panorama Karlowych Warów - 2019 |
Historia Karlowych Warów rozpoczyna się w 1350 r., kiedy przyszły cesarz Karol IV postanowił przy odkrytym, nad rzeką Teplá, gorącym źródle założyć osadę nazwaną Gorące Łaźnie, na przemianowane potem od imienia Karol (Karl) na Karlowe Wary. A 20 lat później ten sam cesarz nadał miejscowości prawa miejskie, co pozwoliło błyskawicznie rozwijać się miastu. Niestety pod koniec XVI w. doszło do wielkiej powodzi, a na początku XVII w. do tragicznego pożaru, w którym spłonęło 99 spośród 102 budynków. W 1618 r. wybuchła wojna trzydziestoletnia, co zupełnie pogrążyło tę miejscowość leczniczą. Odrodzenie Karlowych Warów przyniósł wiek XVIII, co było zapowiedzią wielkich przemian, które miały nastąpić 100 lat później. Powstały wtedy m.in. Grandhotel Pupp (do dzisiaj jeden z najznakomitszych hoteli w Europie, z legendą, tworzącą charyzmę zabytkowego obiektu), teatr, Kolumnada Zdrojowa i inne budowle, dające podwaliny do stworzenia z Karlowych Warów europejskiej perełki architektonicznej.
 |
Panorama Karlowych Warów - znalezione w internecie
|
Tuż przed I wojną światową uzdrowisko zostało odwiedzone przez 70 000 kuracjuszy (rocznie). Na wakacje do Karlowych Warów zjeżdżała śmietanka towarzyska Europy, bywali tu: Goethe, Schiller, Beethoven Chopin, Paganini, Wagner, Freud, Turgieniew czy Gogol. Sam car Piotr I odwiedził je dwukrotnie, rozsławiając je na całym terytorium Imperium Rosyjskiego. Ta rosyjska miłość do kurortu daje się odczuć i dzisiaj. W przededniu II wojny światowej liczba ta podwoiła się, a obecnie jest to najczęściej i najchętniej odwiedzany kurort w Czechach, szczególnie przez Rosjan, ale również Niemców i Polaków. Dlatego nic dziwnego, że ja również się tam znalazłam z nadzieją na piękny, secesyjny świat, którego jestem absolutną fanką. Nie byłam w Odessie, ale Ci, którzy zwiedzali to miasto, mówili, że klimatem, architekturą i infrastrukturą Karlowe Wary przypominają do złudzenia Odessę. Byłam pod ogromnym wrażeniem kurortu, który jawił się jako baśniowa sceneria, trochę nie z tego świata, trochę nie z tej planety. A ponieważ Karlowe Wary zostały wykupione przez prywatnych inwestorów, dzięki czemu są w całości pieczołowicie i barwnie odrestaurowane ze wszystkimi szczegółami przeszłych wieków, dlatego bardziej przypominają scenerię do filmu, którego akcja toczy się na przełomie XIX i XX w. niż współczesne uzdrowisko. To absolutnie mój świat, moja estetyka, piękno, które do mnie przemawia i którym lubię się otaczać. Wędrując głównym deptakiem, ciągnącym się od hotelu Pupp, który „grał” w filmie „Bond” aż do współczesnego hotelu Intercontinental piszczałam ze szczęścia, z rozkoszy zmysłowych, które były moim udziałem. Delektowałam się niezwykłością miejsca i czasu. To jedno z tych przeżyć, których się nie zapomina, które pozostają na rolce pamięci. Karlowe Wary to piękno architektoniczne i infrastrukturalne w czystej postaci.
 |
Z Charlie Chaplinem - W Karlowych Warach odbywa się każdego roku Festiwal Filmowy (od 1946 r.) |
 |
Karlowe Wary umiejscowione na pagórkach i kotlinach, które dodają malowniczości uzdrowisku |
 |
Na głównym deptaku, z koleżankami z pracy, po lewej - Kolumnada Targowa - 2015 |
 |
Główny deptak, po lewej Kolumnada Targowa
|
 |
Z Patrycją nad rzeką Tépla - 2019 |
Mnie zafascynowały Kolumnady, które są spektakularną ozdobą kurortu, dodając mu splendoru. Kolumnada Młyńka (główna) - wzniosła świątynia zdrowia i sztuki, inspirowana sztuką antyczną. Spacer wśród 124 kolumn korynckich, ozdobionych egzotycznymi palmami na długości 123 m, są osobliwą ozdobą promenady nad Teplą, próbowanie źródlanej wody z pięciu źródeł to nie lada kąsek dla kolekcjonera niezwykłych chwil, będących zmysłową i emocjonalną ucztą. Nad leczniczą mocą źródeł czuwa z tarasu na dachu 12 alegorii miesięcy.
 |
Główna promenada przy Kolumnadzie Młyńskiej |
 |
Główna promenada nad rzeką Teplá po lewej i Kolumnadzie Młyńskiej po prawej |
 |
Kolumnada Młyńska - trasa spacerowa |
Mnie urzekła drewniana Kolumnada Targowa w stylu szwajcarskim, która została zaprojektowana przez wiedeńskich architektów, wybudowana pod koniec XIX w. Usytuowanie pod Wzgórzem Zamkowym oraz rzeźbienia w jasnej kolorystyce dodają szyku i elegancji oraz nutki poetyckości budowli. Rozpływałam się spacerując, robiąc sesje zdjęciowe, zachwycając się i rozkoszując pięknem.
 |
Szczęśliwa w Kolumnadzie Targowej |
 |
Kolumnada Targowa |
Kolumnada Sadowa, najbardziej delikatna, zwiewna, romantyczna, choć żeliwna, również powstała pod koniec XIX w. To budowla na wskroś secesyjna, gdzie spokojnie można umówić się na randkę bądź spacer zakochanych. Mnie takie architektoniczne cacka unoszą, dodają skrzydeł, mam wrażenie, że lecę… To poetyckie doznania, pozostawione w zakamarkach
mojej duszy…
 |
Kolumnada Sadowa w otoczeniu przyrody - znalezione w internecie
|
 |
Kolumnada Sadowa - cudeńko architektoniczne - 2015 |
 |
Kolumnada Sadowa - 2015 |
Karlowe Wary słyną nie tylko z leczniczych źródeł, term, cudownego powietrza, oszałamiającej architektury czy imprez kulturalnych na skalę europejską czy światową, to również miejsce produkcji najsłynniejszego likieru, który podbił świat - Becherovki oraz znanego na całym świecie szkła marki Moser produkowanego w hucie PuckGlas.
 |
Szkło marki Moser |
Nazwa Becherovka pochodzi od nazwiska Jana Bechera - lekarza, który opracował recepturę tego trunku. W 1805 r. zaczął on produkcję trunku ziołowego, który traktował jako lekarstwo. Dzisiaj w miejscu starej fabryki mieści się Muzeum Becherovki ,stylizowanego na miejską ulicę z przełomu XIX i XX w., którą zwiedzałam z „wycieczką pracową” w 2015 r. Jest to kawałek uroczego świata, w którym oczywiście można napić się różnych gatunków likierów wytwarzanych obecnie w firmie. Jest to niezwykle interaktywne muzeum: oglądanie filmu na temat historii produkcji trunku, zwiedzanie wystawy poświęconej Becherovce oraz jej twórcy, ale clou zwiedzania to degustacja. Zaserwowano nam po trzy kieliszki, w kształcie beczułek, sztandarowych produktów osławionej fabryki. Czyli prawie 120 ml 38% alkoholu. Degustacja odbywała się w pomieszczeniach piwnicznych urządzonych na lata 20. XX w., panował półmrok, sączyła się muzyka swingująca z tamtych lat - cudowny klimacik, zapominamy, że jesteśmy na wycieczce, robi się bardzo miło i wesoło. Ale w końcu trzeba wyjść z tego przybytku uciech. Jest środek dnia. Na dworze 30 stopni C, słońce praży, gorąco, a my po alkoholu, który zaczyna działać… Jeszcze do zwiedzania zostało wiele rzeczy, więc zwiedzamy, ale kiedy przewodnik wymyślił kolejne gorące źródło, podnieśliśmy bunt, pragnęliśmy posmakować tej klimatycznej atmosfery światowego kurortu przy dobrej kawusi, w jakiejś czarującej kafejce, których w każdym szanującym się uzdrowisku jest ich bez liku. Uwielbiam takie chwile, wtedy czuję, że sensualnie smakuję życie. Są to fantastyczne prezenty. Wracamy do hotelu w Pradze skonani, co nie przeszkodziło wieczorem w ogrodzie hotelowym na kontynuowanie imprezy. To była bardzo zabawna, wesoła, śpiewna noc😁😁😁 Do dzisiaj wspominam z sentymentem😀😀😀
 |
Z Patrycją przed pomnikiem Becherovki - 2019 |
 |
Degustacja Becherovki na ulicy w Muzeum Becherovki |
 |
Przed wejściem do muzeum - 2019 |
 |
Luksusowe stragany z czeskimi przysmakami w Karlowych Warach - 2019 |
Ale Czechy słyną przede wszystkim z piwa, którego kilka gatunków to crème de la crème sztuki browarnictwa w Europie. Moim ulubionym jest Pilsner oczywiście, ale pamiętam, że smakował mi też Żatec. Jednak jeżeli już piwo w Czechach to regionalne, nalewane. Dla degustacji… Czesi są niekwestionowanymi królami picia piwa - 188 litrów na głowę rocznie!!! Statystycznie!!! Więcej niż Niemcy!!! Czechy to kulinarnie - knedliczki, które uwielbiam, gdyż w moim domu rodzinnym to był niebywały przysmak, który robiono według starych receptur otrzymanych od rodowitych Czechów. Dla mnie obiad w Czechach bez knedliczków, z gulaszem wieprzowym bądź wołowym, nie liczy się. Zresztą lubię jeść regionalne przysmaki. Jedzenie to sztuka zmysłowa, to rozkosz dla podniebienia zaklęta w zapachach i smakach, w barwnej finezji podania. Bardzo lubię biesiadować, spełniać się towarzysko przy dobrym jedzonku i dobrych trunkach.
 |
Knedliczki w różnych wersjach |
Rozmarzyłam się, gdyż każdy pobyt u południowych sąsiadów był dla mnie wspaniały pod każdym względem. Przeżyłam wiele pięknych chwil, zwiedziłam wiele pięknych miejsc, podróżowałam w fajnym towarzystwie cudownych ludzi. Niestety nie zmieścił się sylwestrowo - noworoczny pobyt w Libercu, więc muszę napisać jeszcze jedną część😁😁😁
Komentarze
Prześlij komentarz