W gościnie u Czechów… Nie tylko wojak Szwejk, piwko i knedliczki…

 Część II - Skalne Miasto zaklęte w skałach

     Czechy to nie tylko Praga, choć ona jest dominantą turystyczną naszych południowych sąsiadów. Rocznie odwiedza metropolię 6 - 7 mln cudzoziemców. Jest jednym z najchętniej odwiedzanych miast w Unii Europejskiej. 

Jeszcze raz zjawiskowa Praga
 - znalezione w internecie

   W I części pisałam o fenomenie krajobrazu krasowego, Przepaści Macochy i Jaskini Punkvy. W II części nie mogę nie napisać o Skalnym Mieście, które jest czeską perełką natury i przyrody.

Skalne Miasto - Adršpach

     Rok 1997, pierwsza połowa lipca, jedziemy na tygodniowy pobyt do Szklarskiej Poręby, gdzie czekają na nas przyjaciele - Ala i Wojtek, z którymi spędziliśmy fantastyczne wakacje w ukochanych Karkonoszach, o których napiszę kiedyś we wpisie o moim rodzinnym Dolnym Śląsku. Chodziliśmy po górach, zwiedzaliśmy atrakcje tego regionu i oczywiście przekraczamy granicę, aby udać się do czeskiego Skalnego Miasta, o którym zawsze było głośno. Zanim dojechaliśmy do tego ekscytującego miejsca, zahaczyliśmy o Jańskie Łaźnie, jedyne czeskie uzdrowisko w Karkonoszach. Zimą to najlepszy ośrodek sportów zimowych „Czarna Góra”.  Niekwestionowane atrybuty miejscowości malowniczo położonej między dwoma wzniesieniami: Czarną Górą (1299 m n.p.m.) i Jasną Górą to źródła termalne, mające właściwości lecznicze i rekreacyjne. Pamiętam, że byłam zachwycona neorenesansową zabudową oraz cudnym Parkiem Zdrojowym. Uwiodła mnie secesyjna kolumnada, która dodawała szyku uzdrowisku. Uwielbiam elegancję i spokojną aurę takich miejsc, które działają na mnie kojąco i leczniczo. Nic więc dziwnego, że Jańskie Łaźnie zostały na mojej rolce pamięci. 

Neorenesansowa kolumnada w Parku Zdrojowym

Cudowny kurort - Jańskie Łaźnie 25 lat temu

 Z Alą i Marcinem w eleganckim miejscu

Jest pięknie, elegancko, wytwornie…

   W miasteczku znajdowała się kolejka gondolowa na Czarną Górę, z której roztaczały się widoki niezwykłe, choć pogoda nie była najlepsza. Byliśmy piękni i młodzi, więc to nie był wielki problem, że mżawka, że wilgoć i mgła, że pochmurno, to nie problem, kiedy się jest w doborowym towarzystwie i w takim miejscu. Bawiliśmy się świetnie, było wesoło i z szerokim uśmiechem. Odpoczynek w schronisku i sesja zdjęciowa na Czarnej Górze to miłe wspomnienia poparte zdjęciami, które pobudzają wyobraźnię i wizualizują pobyt w tym miejscu.

Jańskie Łaźnie: uwielbiam takie miejsca
 - znalezione w internecie

Z Liczyrzepą, Duchem Karkonoszy - 1997

Marcin i Wojtek w kolejce gondolowej - w super nastrojach
w drodze na Czarną Górę

Z Alą na szczycie Czarnej Góry

W schronisku na Czarnej Górze - nasza czwórka

 Kilka lat temu na największą atrakcję wyrosła jednak ścieżka wśród koron drzew. Spacer po niej pozostawia niesamowite wrażenia, które trudno porównać z czymkolwiek innym. Cała długość ścieżki wynosi 1,5 km, a zwieńczeniem spaceru jest wejście na wieżę widokową. Z wysokości 45 m można obejrzeć imponującą leśną krainę. Najstarsze okazy mają 150 lat. Atrakcją wieży widokowej jest nie tylko zjawiskowa panorama, ale także sposób, w jaki można z niej zejść. Odważni mogą zdecydować się na skorzystanie z 80-metrowej zjeżdżalni. W 1997 r. nie było tego cudu, ale znam go z opowiadań Zięcia, który również pokazywał zdjęcia. My byliśmy w podobnym miejscu w Krynicy Górskiej, co opisałam w tekście „Nuda się nie uda”


Ścieżka w koronach drzew w Jańskich Łaźniach
 - znalezione w internecie

     Ale wracamy do Jańskich Łaźni, skąd ruszamy do Skalnego Miasta, żądni wielkiej przygody, którą mieliśmy nadzieję przeżyć.


Z Alą przed gotycką bramą - wchodzimy 
do Skalnego Miasta - 1997 r.

 Gotycka brama współcześnie - znalezione w internecie

     I nie zawiedliśmy się… Od pierwszych chwil Skalne Miasto - Adršpach, położone w Górach Stołowych, zrobiło na nas piorunujące wrażenie. Wraz z przekroczeniem bramy prowadzącej w jego głąb, przekroczyliśmy granicę bajkowego, pełnego tajemnic i niespodzianek przyrodniczych świata, który mnie bez reszty zafascynował. Znaleźliśmy się wśród olbrzymich form skalnych ukształtowania powierzchni Ziemi: skałek, ambon, baszt czy grzybów skalnych, itp., skupionych w pobliżu siebie i rozdzielonych rozpadlinami. Najwyższa i najbardziej znana to Kochankowie (wysokość - 81,4 m), ale też Dzban, Starosta i Starościna, Mysia Dziura, Trąby Słoni.

W labiryncie ścieżek
 wśród hiperbolicznych skał - 1997

Widoki zapierające dech w piersiach - 1997

Przystojniacy podziwiają zjawiskowe
widoki - 1997

Formacja skalna - Kochankowie -1997

Ja w Mysiej Dziurze - 1997

Wędrujemy zachłyśnięci - z Alunią - 1997


Marcin przed formacją skalną
 - Trąby Słoni - 1997

Z Alą przed pomnikiem Johanna Goethego,
 który wędrował po Skalnym Mieście - 1997

Johann Wolfgang von Goethe - poeta

     To miejsce wyjątkowe, które zachwyca, uwielbiane przez turystów, przyciąga jak magnes. Daje iluzję świata nierealnego, który kusi i uwodzi tysiącem skalnych formacji położonych wśród oszałamiającej i powabnej przyrody. Widoki zapierają dech w piersiach… Magiczna wędrówka po Skalnym Mieście, a potem przejażdżka łódką po Szmaragdowym Jeziorku   w zabawnym towarzystwie flisaków, którzy sypali dowcipami i żartami jak z rękawa oraz wśród figurek znanych bohaterów czeskich bajek: Krecik, rozbójnik Rumcajs, wodnik Szuwarek i inni były zaczarowaną przygodą. We mnie jak zwykle obudziło się dziecko, które pochłaniało zmysłami niezwykłości bajkowego świata. 

Szmaragdowe Jeziorko w Skalnym Mieście

Bohaterowie bajek  - Krecik

Szmaragdowa zjawiskowa barwa jeziorka

Wodnik Szuwarek

     W 2015 r. Byłam w Czechach na wycieczce z pracy. Wtedy po raz trzeci zwiedzałam Pragę, ale pierwszy raz po upadku komuny. W I części o tym pisałam. Ale oprócz Pragi zwiedzaliśmy również Kutną Horę i słynne na cały świat  Karlowe Wary. Zobaczyć Karlowe Wary to było moje wielkie marzenie… Za czasów komuny były nieosiągalne, gdyż oblegali je Zachodni Niemcy i czerwona burżuazja demoludów… A potem też jakoś było nieosiągalne z powodów finansowych. Ale w II dekadzie XXI w. jakoś się to zmieniło, bo ceny jakoś się wyrównały, więc jedno z najwspanialszych uzdrowisk europejskich stało się dostępne. Ale najpierw o Kutnej Horze, która leży niedaleko Pragi i jest warte zwiedzenia bez dwóch zdań. 

Kutna Hora: panorama - znalezione w internecie

  Kutna Hora to jedno z najbardziej znanych i cenionych miasteczek Czech, w którym zachowała się w znakomitym stanie miejska zabudowa średniowiecznej Starówki, wpisanej na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO.  Warto wsłuchać się w opowieści snute przez wielowiekowe ulice, uliczki, zaułki, zakamarki architektury średniowiecza, okazałe kościoły czy kamienice, które tworzą niepowtarzalny klimat tego niezwykłego miasteczka. 

Najstarszy dom w Kutnej Horze z wieku XIV 

Z Marysią obowiązkowa kawusia na Starym Mieście,
 w klimatycznej uliczce pełnej sklepików, kawiarenek, kramików, restauracyjek - cudownie… 2015
 
Starówka: Kutna Hora, pomnik Św. Wacława - 2015

     Ale to, co w Kutnej Horze przyciąga turystów, podróżników, historyków, geologów to kopalnia srebra z XIII w., która została udostępniona dla zwiedzających. Historia miasta nierozerwalnie jest związana ze srebrem, jego wydobyciem i przetwarzaniem. W średniowiecznej Europie w Kutnej Horze produkowano 1/3 europejskiego srebra. Jedna z najważniejszych kopalni - Sztolnia Św. Jerzego - osiągnęła wtedy głębokość 500 m i była najgłębszą kopalnią na świecie. Rozwijające się miasto, stało się miejscem usytuowania Mennicy Królewskiej, a jej obsługę powierzono włoskim rzemieślnikom, sprowadzonym z Florencji. Mennica działała aż do XVIII w., kiedy to w związku z wyczerpaniem złóż srebra zamknięto ją w 1770 r.  Zwiedzanie kopalni w kaskach z latarkami na głowie, zejście w dół, przeciskanie się przez wąskie i niskie korytarzyki, aby dotrzeć do stanowisk górniczych, eksponaty związane z wydobyciem srebra - niezapomniana przygoda, która dostarczyła mi mnóstwo historycznych informacji, a jak wiadomo historia to mój konik…. 


Przygotowania do zejścia na dół - z Mariolką
i innymi koleżankami - 2015

Na terenie Muzeum Srebra - Hradek - 2015

      Świetnie prosperujące miasto, konkurujące z Pragą, pod koniec XIV w. (1388 r.) rozpoczyna budowę kościoła Św. Barbary, który miał ukazywać splendor i bogactwo miasta. W I połowie XV w. prace zostały wstrzymane z powodu wojen husyckich. Po raz drugi wstrzymano budowę w XVI w. z powodu kłopotów finansowych. Budowę i liczne przebudowy  zakończono na początku XX w. Jeden z witraży upamiętnia wizytę cesarza Franciszka Józefa, który zostawił dar dla świątyni - 1905 r. W tym samym roku ponownie wyświęcono kościół podnosząc go do rangi katedry. Kocham gotyckie katedry, ta w Kutnej Horze zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Zawsze, kiedy oglądam takie arcydzieła architektury i sztuki, które pokazują, tak jak loty w kosmos, że możliwości ludzkie nie mają granic. Wewnątrz zjawiskowej świątyni rozpływam się w intelektualnym i emocjonalnym obcowaniu z arcydziełem, w którym jak zwykle czerpię energię i wibracje z pozostawionych przez wieki tu żarliwych modlitw, których mistyczna aura unosi się nad głowami współczesnych i wdziera się w duszę, aby dać możliwość zaznać upragnionego błogostanu. Dla mnie zawsze są to przeżycia tak transcendentalne, że ładują akumulatory na długo po pobycie. 

Kościół Św. Barbary w Kutnej Horze
 - znalezione w internecie

Kościół Św. Barbary w Kutnej Horze - 2015


Wnętrze kościoła o architekturze późnego
gotyku zapiera dech w piersiach
     
Witraż upamiętniający wizytę cesarza
Franciszka Józefa w kościele

    Ale to, co mną wręcz wstrząsnęło to Kaplica Czaszek, czyli kościół cmentarny Wszystkich Świętych. Gdy tam weszłam, po prostu zamarłam… Niesamowite wrażenie… Przyznam, że nie przepadam za takimi miejscami, ale oczywiście odwiedzić warto. W kaplicy znajdują się szczątki 40 - 70 tysięcy ofiar epidemii dżumy z połowy  XIV w., wojen husyckich w XV w. oraz wojny trzydziestoletniej w XVII. Czaszki i kości zmarłych posłużyły jako materiał konstrukcyjny dla stworzenia niemal całego wystroju obiektu, w tym kapliczek, ołtarzy, żyrandoli, herbu rodowego Schwarzenbergów oraz „podpisu” Františka Rinta  - autora wystroju kaplicy. Kutnohorskie ossuarium nie pełni funkcji sakralnych, traktowane jest jako ekscentryczna atrakcja turystyczna. Dla mnie rzeczywiście ekscentryczna… 

Kościół Wszystkich Świętych ze słynną Kaplicą Czaszek








Pobyt w Kaplicy Czaszek zaowocował moimi przemyśleniami o przemijaniu, o życiu, o śmierci. Myślałam o dżumie, cholerze i innych epidemiach, w trakcie których kostucha zbiera swoje żniwo, ucieszona, że ludzkość takie dramaty ma już za sobą… A tu bach!!! Piszę ten tekst po pandemii COVID 19, która zatrzymała cały świat w każdym obszarze życia. To samo dotyczy wojen, które toczą się od zarania dziejów, a ta za naszą granicą codziennie budzi grozę, codziennie jest przyczyną lęków i nieopisanego współczucia, szczególnie dla cywilów. Dlatego od długiego już czasu podjęłam trud i żmudną pracę: doceniam każdy przeżyty dzień bez poważnej choroby i wojny, umiem się cieszyć codziennością, w której potrafię odnaleźć piękno, dobro i radość, bardzo dbam o kontakty rodzinne i towarzyskie: koleżeńsko-przyjacielskie, biorę życie pełnymi garściami, wykorzystując każdą okazję, by mieć poczucie satysfakcji i spełnienia. Wszystkim serdecznie życzę takiego apetytu na życie.

PS. O Karlowych Warach, Libercu, czeskiej kuchni, piwie i Becherowce w następnej części.

Komentarze

  1. Z przyjemnością przeczytałam i dowiedziałam się wielu ciekawostek o wspaniałych miejscach👏🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasia - autorka
      Cieszę się bardzo, bo teksy o podróżach mają taką rolę, aby było przyjemnie, miło i ciekawie. Jeżeli to się uda, to satysfakcja murowana💅💅💅Pozdrawiam

      Usuń
  2. Przepiękny malowniczy post! Genalne zdjęcia. Czekamy na więcej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasia - autorka
      Dziękuję pięknie💕Właśnie jestem w trakcie pisania trzeciej części czeskich czeskich opowieści💅💅💅Pozdrawiam🍀

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty