Na niemiecko - francuskich szlakach… Stuttgart

CZĘŚĆ II

   Podróż wakacyjna do Niemiec to spełnienie wielkiego marzenia mojego wnuka - Adasia, który kilka lat czekał na spotkanie ze Stuttgartem, będącym siedzibą firmy Mercedes Benz. Ale nie chodziło tu o motoryzację, tylko o drużynę piłkarską w Bundeslidze. Piłka nożna, żużel i skoki narciarskie to dyscypliny sportu, które są pasją 12-letniego Adasia. Czyta wszystkie książki o największych gwiazdach futbolu, każdą kilka razy.  Ogromne wrażenie zrobiła na nim biografia Zlatana Ibrahimowica - piłkarza AC Milan. Ulubioną gazetą jest Przegląd Sportowy. Adaś robi filmiki o tematyce sportowej i umieszcza na youtubie, gdzie ma swój kanał i wielu subskrybentów. Kolekcjonuje koszulki i inne gadżety najsławniejszych klubów. Godzinami może oglądać powtórki fantastycznych momentów z boisk piłkarskich. Ze swoim tatą kibicuje ulubionym drużynom polskim i europejskim, zwiedza najsłynniejsze stadiony. Prezent komunijny - oryginalna koszulka Legii Warszawa z podpisami pierwszej jedenastki - oprawiona i powieszona nad łóżkiem oraz wyjazd do hiszpańskiej Barcelony i zwiedzanie stadionu Camp Nou. Też zwiedzałam ten stadion lata temu, gdy byłam w stolicy Katalonii. Ogromnie mnie cieszy, że mój wnuk to dzieciak z pasją… A jeszcze bardziej, że rodzice pomagają w rozwijaniu tej pasji. Jest to również świetny sposób na spędzanie czasu ojca z synem, mają wspólne sprawy, wspólny świat i trzeba przyznać, że nie jest to tylko piłka nożna…To dla mnie niezwykle ważne. Mama Adasia z misją społeczną promowania kobiet w życiu publicznym i społecznym, babcia blogerka, wnuk youtuber - artystyczne  i aktywne dusze po prostu… 

Spacerek po Königstrasse - głównej ulicy Stuttgartu

Tego dnia najszczęśliwsze dziecko pod słońcem

Moi mistrzowie

Dziadek Marcin, wnuk Adaś i spełniające się marzenie…

    Nigdy wcześniej nie widziałam tak szczęśliwych i błyszczących oczu Adasia, jak tego ranka, gdy z Baden-Baden wyruszaliśmy do Stuttgartu, w którym miały spełnić się jego marzenia. Oczywiście mieliśmy zakupione bilety na zwiedzanie Areny Mercedes Benz z przewodnikiem. Ale to, co najwspanialsze, miało odbyć się po zwiedzaniu, w sklepie firmowym klubu. Tam dziadek Marcin kupił Adasiowi koszulkę, spodenki i kubek. Co to były za piękne chwile…Bo kiedy śmieją się oczy dziecka, śmieje się cały świat. Patrząc na Mężusia i Adasia zapomniałam na czas jakiś o wszystkich zmartwieniach i kłopotach, o problemach, które czekały na rozwiązanie. Dałam się unieść ich spełnieniu, bo jeden cieszył się, że dał, a drugi, że dostał… 

Sklep firmowy klubu Mercedes Benz - fantastyczny

Kiedy śmieją się oczy dziecka, śmieje się cały świat

     We wspaniałych nastrojach pojechaliśmy do centrum Stuttgartu, aby zwiedzić stolicę Badenii-Wirtembergii. Nie jest to najpiękniejsze niemieckie miasto, ale niezwykle charyzmatyczne, gdzie długa i burzliwa historia przeplata się z współczesnością, nowoczesnością, bowiem Stuttgart to kolebka motoryzacji - Mercedes Benz i Porsche, Daimler AG, ale również takich firm, jak Bosch czy IBM. Nie muszę specjalnie nikogo przekonywać, że w związku z tym jest to miasto bardzo bogate pod każdym względem: ekonomicznym, kulturalnym, zabytkowym czy nowoczesnej infrastruktury. Miasto oszałamiających pałaców, zielonych parków, różnokształtnych fontann,  ale również ultranowoczesnych budowli ze stali i szkła. Tu łatwo o wrażenie, że działa wehikuł czasu - raz zatapiałam się w przeszłość, innym razem w futurystyczną przyszłość… Taka różnorodność nadaje temu miastu nietuzinkowy charakter z mocno europejskim sznytem, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie, co go zainteresuje, zachwyci, porwie… Tak też było i z nami.  

     Dzieje Stuttgartu sięgają czasów rzymskich, gdy w tym miejscu, nad rzeką Neckar istniał wojskowy obóz warowny. W średniowieczu mieszkańcy tych terenów zajmowali się hodowlą koni, a książę Rudolf Szwabski  - syn cesarza rzymskiego Ottona I - wybudował tu stadninę koni. Stąd wywodzi się nazwa miasta. Praca z końmi potrzebuje dużo cierpliwości, opanowania, wyciszenia, więc Stuttgartczycy nauczyli się przez wieki spokoju, który charakteryzuje ich do dzisiaj. A wyjątkowy porządek jest ich wizytówką. Od 1806 roku  Stuttgart to stolica Wirtembergii, od 1918 roku stolica republiki, straszliwie zniszczony w czasie II wojny światowej przez bombardowania, zrównany niemalże całkowicie z ziemią, mozolnie odbudowywał się (Stuttgarcka Starówka jednak nie została odbudowana według pierwowzoru) i został stolicą landu Badenia - Wirtembergia. Z wielkim powodzeniem pełni tę rolę do dzisiaj. Region Stuttgartu wykazuje największe w Niemczech nagromadzenie instytucji naukowych, akademickich i badawczych. Jest również centrum medialnym z Wieżą Telewizyjną o wysokości 216,6 m, oddaną do użytku w 1956 roku. Ten obiekt jest jednym z nowoczesnych symboli miasta. 

Betonowa Wieża Telewizyjna - 216,6 m

     Sercem miasta, od którego zaczęliśmy zwiedzanie, jest Pałac Zamkowy (Slossplatz), który oferuje niezapomniany widok na Nowy Pałac (Neuschloss), wybudowany w latach 1746-1806 na zlecenie młodego księcia Karola Eugena z Wirtembergii. Przed wytwornym XVIII-wiecznym barokowym pałacem, który miał konkurować z francuskim Wersalem, widnieje Kolumna Jubileuszowa, wybudowana w 1841 roku z okazji 25 lecia panowania króla Wilhelma I. Na jej szczycie można dostrzec boginię harmonii i zgody - Concordię. Okazały pałac ma 365 komnat w różnych stylach: od baroku po klasycyzm. W części obiektu współcześnie znajduje się między innymi Ministerstwo Finansów i Ministerstwo Gospodarki Wirtembergii. Naprzeciwko Placu Zamkowego jako kontrapunkt  dla Nowego Zamku znajduje się budowla przyciągająca wzrok - Königsbau, zbudowana w latach 1856 - 1860 na zlecenie króla Wilhelma I, w stylu późnego klasycyzmu, w której sale: biznesowa, koncertowa, balowa zadawały szyku miastu i władcy. Charakterystyczna cecha okazałego budynku to kolumnada, składająca się z 34 kolumn o wysokości 135 m. Kiedy znalazłam się w środku tego wyjątkowego miejsca, gdzie uruchomiły się zmysły i wyobraźnia, gdzie rzeczywistość wydawała się piękniejsza od marzeń, gdzie poczucie wielkiej Europy czy wielkiego świata było niezwykle realne, czułam się pięć, a może dziesięć cm nad ziemią. W jednej chwili zapomniałam o ciemnych stronach życia, wtapiając się w krajobraz i klimat królewskiego Stuttgartu. Było pięknie.

Nowy Zamek konkurował z Wersalem
Königstrasse - główna ulica Stuttgartu oraz Königbau - budowla handlowo-biznesowa, a na pierwszym planie Kolumna Jubileuszowa


Nowy Zamek od strony Zamkowych Ogrodów
Przed Nowym Zamkiem czuję się jak królowa życia

Nowy Zamek w sercu miasta - moje klimaty

     Nowy Zamek jest otoczony zielonymi Ogrodami Zamkowymi, gdzie różnorodna roślinność raz jako ogród francuski, innym razem jako ogród angielski uwodzi barwami kwiatów, kształtami krzewów i drzew, i ta niezwykle zadbana trawa, która zaprasza do rozłożenia kocyka czy karimaty i relaksu na świeżym powietrzu. Skorzystaliśmy z takiego zaproszenia i odpoczywaliśmy w cieniu rozłożystych drzew. 

W Zamkowych Ogrodach na tle Kolumny Jubileuszowej

Fontanny w Ogrodach Zamkowych

Oryginalna fontanna w Ogrodach Zamkowych

  Ale to nie koniec atrakcji zabytkowo - historycznych… Skoro jest Nowy Zamek, to musi być Stary Zamek (Alte Schloss) z XIII wieku, przebudowany w XVI wieku, dotrwał do naszych czasów w renesansowej formie architektonicznej. Dzieciniec Starego Zamku zachwyca trzypiętrowymi arkadami, trochę przypominającymi krużganki naszego Wawelu. W obiekcie tym znajduje się Muzeum Wirtembergii, a przez cały rok odbywają się imprezy kulturalne: koncerty, wystawy oraz inne wydarzenia kulturalne. 

Renesansowy dziedziniec Starego Zamku


Trzypiętrowe arkady w Starym Zamku
    
 Zwiedzając centrum Stuttgartu nie można ominąć Placu Schillera, który ozdabia XV-wieczna romańsko-gotycka Kolegiata z wieżą 61 m, zakończoną wielobocznym zwieńczeniem. Wewnątrz chłodny półmrok, pozwala na pozostawienie świata zewnętrznego i mistyczną refleksyjność o sensie życia, o jego kruchości i nieprzewidywalności, dającej ogromne poczucie niepewności i bezsilności. A mimo to, nie można się przecież poddawać. Trzeba walczyć o siebie i innych, trzeba stawić czoła temu zewnętrznemu życiu, które jest naszym największym skarbem. 

Kolegiata z XV wieku


Fragment Placu Schillera

     Zaraz przy placu w Starej Kancelarii znajdujemy świetną knajpkę ze szwabskim jedzeniem, ale nie tylko. Adaś został przy kuchni włoskiej, my tradycyjne szwabskie sznycle, trochę jak nasze schabowe, a właściwie bardzo jak nasze schabowe. Tradycyjna kuchnia szwabska jest bardzo podobna do tradycyjnej kuchni polskiej. 

Stara Kancelaria


Szwabski sznycel



Że piwo to wiadomo, ale wino? Tak, Region Stuttgartu to winnice, winiarnie, wino….


Wszyscy zadowoleni bardzo

     Wisienką na torcie tej wycieczki było zwiedzanie zjawiskowego Muzeum Mercedesa Benz. Sama bryła budynku robi ogromne wrażenie. To bardzo nowoczesna budowla, mierząca 47,5 m, której bryła przypomina kształtem fragment skręconej struktury DNA. Architekci inspirowali się liściem koniczyny. Każdy z poziomów muzeum, których jest 9, ułożyli spiralnie wokół centralnie zaprojektowanego atrium. Dzięki temu zwiedzanie tego muzeum jest niesamowite i inne niż znane dotąd, gdyż zaczynamy od najwyższej kondygnacji, wjeżdżając futurystyczną windą do góry, a następnie schodzimy specjalną pochylnią w dół.

Chłopaki przed ultranowoczesnym Muzeum
Mercedesa Benz


Muzeum robi ogromne wrażenie…

   Na powierzchni 16,500 m2 oglądamy 160 eksponatów - samochodów, które reprezentują 125 lat historii motoryzacji. Są one rozmieszczone na specjalnie zaprojektowanych platformach, nawet ścianach czy suficie. To ekspozycja, która przerasta wyobrażenia o tym, jak można eksponować samochody, takie samochody. Cała wystawa jest tak ogromna, barwna, wytworna, elegancka, że brakuje słów, aby opisać intelektualne i zmysłowe przeżycia. Oprócz aut i samochodowych akcesoriów mieliśmy możliwość śledzenia kroniki wydarzeń na świecie, w Europie i w Niemczech, w trakcie których powstała 125-letnia historia firmy Mercedes Benz w Stuttgarcie. Przez 2,5 h zatopiłam się w wielki świat historii i współczesności, którego Mercedesy są jednym z wyznaczników.

Piękny świat automobilów

Co za cacka…

To mój typ…

Każdy z nas wybiera coś dla siebie

Fantastyczne egzemplarze 

Pierwsze pojazdy Mercedesa

   Wracaliśmy do Baden-Baden straszliwie zmęczeni, szczególnie ja, której nogi jak zwykle odmówiły posłuszeństwa, ale szczęśliwi i spełnieni, każdy z innego powodu. To była bardzo udana wycieczka, która na zawsze pozostanie na rolce pamięci, emocji i zmysłów. I właśnie takie przeżycia, w takim towarzystwie pozwalają przetrwać te ciemniejsze i zupełnie ciemne strony życia.

Nowoczesna część Königstrasse, a ja w roli biało-kolorowego pawia

Komentarze

  1. Przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem o Waszej wycieczce do Stuttgartu.Wspanialy prezent dla wnuka,który pasjonuje się sportem,a przy okazji zwiedził historyczne miejsca.Bylam też na stadionie w Barcelonie,będąc przy okazji na wczasach nad morzem godzinę drogi od B.Nie jestem ogromną fanką piłki nożnej,ale ważne mecze szczególnie polskie sledze.Zrobil on na mnie też ogromne wrażenie,ale pamiętam radość dzieci z grupy zwiedzającego,lśniły im się oczy z radosci,ze szczęścia....Masz rację,gdy śmieje się dziecko ,to śmieje się cały świat!!! Rozumiem Cię doskonale,bo też bym zrobiła wszystko dla mojej wnuczki.Jestes wspaniała babcią,wnuk będzie to pamiętał przez całe życie.Serd pozdr UJack

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie za tyle ciepłych słów👍👌👍Mój wnuk jest z nami dziadkami baaardzo zżyty💚💚💚Wykorzystywałam i wykorzystuję każdą okazję, aby budować z nim zażyłą i bliską relację💚💚💚

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty