W Żegiestowie polski Dubaj? Milionerzy - bracia Cechini robią rewoltę...

  

Przed Pijalnią Artystyczną w Piwnicznej Zdroju

 Trzy tygodnie w Krynicy - Zdroju to dobry czas na powroty sentymentalne sprzed 10 laty, kiedy to na przełomie sierpnia i września byłam w sanatorium w Żegiestowie - Zdroju, w dopiero co wyremontowanym i odrestaurowanym  przez braci Cechini, słynnym „Wiktorze” z 1936 roku, położonym w niezwykle malowniczej dolinie Popradu. Jedziemy do Piwnicznej - Zdroju, po drodze wstępując do Żegiestowa właśnie. Droga wije się między zielonymi wzgórzami Beskidu Sądeckiego a wartkim jasnoszmaragdowym Popradem. Mijamy tak plastyczne pejzaże, że mam wrażenie, że śnię... Dotykam piękna w odrealnionej postaci, choć wciąż wiem, że to nie sen, że te miejsca rzeczywiście istnieją. Najpiękniejszy jest fragment drogi kilka kilometrów przed Żegiestowem. Nad krętą szosą korony drzew tworzą ruchomy, jasnozielony łuk, co daje liryczną scenerię. Piękniej jest tutaj tylko jesienią, kiedy brzegi Popradu stroją się we wszystkie odcienie żółci, pomarańczy, czerwieni i zgaszonej słońcem zieleni. W pewnym momencie wyłania się zza drzew architektoniczna bryła „Wiktora” o biało-waniliowej barwie, która konweniuje z zielenią przyrody, stanowiącą naturalne tło dla tego obiektu. Jest to jedyny obiekt, który działa w uzdrowisku. 

W drodze do Żegiestowa - Zdroju

Bajkowa sceneria w drodze do Żegiestowa - Zdroju

Słynny „Wiktor” z 1936 roku odrestaurowany i oddany do użytku w 2011 roku

Malowniczy Poprad

   Przedwojenny Żegiestów był najbardziej luksusowym uzdrowiskiem w południowej Polsce. Słynny śpiewak Jan Kiepura wybudował swój ekskluzywny pensjonat w Krynicy, bo na Żegiestów nie było go stać. Sercem kurortu w owych czasach stał się, oddany do użytku w 1929 roku, okazały Dom Zdrojowy - wytworna miejscówka. Inne modernistyczne wille, ekskluzywne pensjonaty, drogie hotele „zawieszone” nad doliną Popradu tworzyły niepowtarzalne, charyzmatyczne miejsce z atmosferą elegancji międzywojnia, pełne notabli i bonzów z całej Polski i Europy. Tu znajdowało się zagłębie wód mineralnych. Najbardziej znane ujęcie wody leczniczej i zarazem pijalnia to Anna, znajdująca się w lesie za Domem Zdrojowym. Uzdrowisko tętniło życiem, które zostało przerwane przez II wojnę światową i już nigdy nie odzyskało swojej świetności. W czasach komuny obiekty uzdrowiskowe były w rękach państwowego Funduszu Wczasów Pracowniczych, więc wszystko powoli niszczało, pustoszało nadszarpnięte zębem czasu, aż w 1995 roku uzdrowisko zamknięto. Wtedy sceneria Żegiestowa mogła służyć do filmów o apokalipsie albo wytrawnych horrorów. Los Żegiestowa odmienił się za sprawą  milionerów - braci Cechini, potomków włoskiego budowniczego, który przyjechał tu wraz z innymi Włochami budować tunel i kolej. Bracia mają idee fixe, aby z Żegiestowa zrobić europejski Dubaj, bardzo luksusowy kurort i do tego konsekwentnie dążą. Przed laty poznałam jednego z braci - Stanisława, wtedy bardzo przystojnego, o włoskiej urodzie mężczyznę z czarującym uśmiechem. Często przyjeżdżał do „Wiktora”, osobiście wszystkiego doglądał, rozmawiał z kuracjuszami i gośćmi hotelowymi, pytał, przyjmował uwagi. Nawet raz został na wieczorku tanecznym i bawił się z nami. Żegiestów - Zdrój został w całości wykupiony przez braci i się remontuje, wiele budynków włącznie z Domem Zdrojowym za chwilę będzie wykończonych, trwają prace nad deptakiem który nad tarasową zabudową uzdrowiska będzie służył gościom, również ma być wyremontowana stacyjka kolejowa, gdzie przed wojną stawał boy z napisem - proszę nie wysiadać, nie ma już miejsc w Żegiestowie. Nad wszystkim czuwa konserwator zabytków mocno dbając o zachowanie modernistycznego charakteru uzdrowiska. Przewidywane otwarcie Żegiestowa - Zdroju to rok 2025. Na pewno tam się wybierzemy, żeby pobyć w popradzkiej bajce. A na razie po obejrzeniu budowli, zrobieniu zdjęć, ruszamy do Piwnicznej - Zdroju,  nadal zachwycając się niezwykłą urodą trasy, którą pokonujemy nieśpiesznie, aby chłonąć sensualne widoki, które na zawsze zostaną na rolce pamięci. 

Droga do Żegiestowa - Zdroju wzdłuż Popradu

Remontowany luksusowy Dom Zdrojowy w Żegiestowie - Zdroju

Remontowane hotele w Żegiestowie - Zdroju, a w oddali pensjonat Malutka, zawieszony na skale...

     Dojeżdżamy do Piwnicznej Zdroju, której początki sięgają XIV wieku. Prawa lokacyjne otrzymała za panowania Kazimierza Wielkiego. Jest ciepłe, słoneczne popołudnie, jedno z nielicznych takich na naszym wyjeździe. Wita nas Ryneczek, czysty, barwny, zadbany, udekorowany kwiatami. No, właśnie - to, co rzuca się w oczy na Sądecczyźnie, to czystość i schludność. A już w uzdrowiskach, po prostu austriacki porządek wręcz. Przywiązuję do tego ogromną wagę, bo czystość, ład i porządek to estetyka harmonii i rozwoju zrównoważonego, który na mnie działa leczniczo wprost. Na Ryneczku jemy rewelacyjne lody z widokiem na mały Ratusz z XIX wieku, oglądamy zabytkową cysternę - studnię z 1913 roku i ruszamy nad Poprad do Parku Zdrojowego oraz uroczej Pijalni Artystycznej, która jest miejscem nie tylko delektowania się tutejszymi wodami mineralnymi, ale też koncertów, wystaw, spotkań artystycznych. Oczywiście Piwniczna ma swoją wodę mineralną - Piwniczankę. Przed nami rozpościerają się poetyckie widoki, zabierając nas w zaczarowaną krainę, gdzie zmysły i emocje ładują akumulatory, a moje wewnętrzne Ja jest pięć cm, a może dziesięć nad ziemią,  pławiąc się w lirycznych obrazach. Jest mi tak dobrze, tak błogo, tak przyjemnie, że cała zamieniam się w spokój, ciszę, błogość, której doświadczenie jest mi potrzebne jak powietrze. Jest pięknie. Siadamy na uroczym tarasie w Pijalni z widokiem na okoliczne wzgórza, wśród których płynie Poprad, a jego jasnoszmaragdowe wody mienią się w słońcu i dzięki grze światła zmieniają swą barwę: a to na szmaragdowo-żółtawą, a to na ciemnobutelkowo-złotawą z domieszką gdzieniegdzie malachitu. Zjawiskowa impresja wymyka się spod kontroli i żyje swoim życiem w rozmarzonej głowie.


Zabytkowa cysterna - studnia z 1913 roku

Z królem Kazimierzem Wielkim... Hahaaaa, zwiedzamy i bawimy się...

Rewelacyjne lody i rewelacyjny widok

Przymykam powieki, bo okazuje się, że muskana ciepłem promieni słonecznych znajduję się na koncercie ptasiej symfonii, która ozdabia błogą ciszę dźwiękami najpiękniejszymi, bo dźwiękami natury.


Urokliwa uliczka w drodze do Pijalni Artystycznej

Przechodzimy na drugą stronę zjawiskowego Popradu do Parku Zdrojowego

Kawusia - zapach i smak tak zmysłowy, że zostanie ze mną do końca życia

Przed Pijalnią Artystyczną

Takie widoki w Parku Zdrojowym

Obłędna kawusia z obłędnym widokiem

W Pijalni Artystycznej przy ujęciu Piwniczanki - „ichniej” wody mineralnej

 Już któryś raz oddaję się muzyce przyrody bez reszty, by pozostawić ją w sobie. Spoglądam na Mężusia, też ma zamknięte oczy, delektuje się pięknem chwili. Gdzieś daleko za nami został zgiełk i hałas tego świata, jego nierozwiązywalne problemy, nasze zmartwienia i kłopoty. Kolejny raz doznaję całkowitego resetu, czuję się jak nowo narodzona, oczyszczona z wszystkiego, co smutne, nieprzyjazne, złe, mam poczucie jasności duszy, myślę, że św. Franciszek z Asyżu takie sacrum miał na myśli, pisząc, że Bóg się znajduje w każdym kwiatku, w każdym zielu, w każdym źdźble trawy. Celebra trwa! Kelnerka podaje kawusię z bitą śmietaną, pobudzającą kubki smakowe. I ten zapach palonej kawy, który zawsze mnie uwodzi swym niepowtarzalnym wdziękiem. Pierwszy, drugi łyk i jestem w niebie po prostu. I chciałoby się krzyknąć chwilo trwaj....

Komentarze

  1. Uwielbiam Twoje wpisy podróżnicze. Przenosze się zawsze w ciekawszy świat🥰🥰🥰

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie Córuchna💚🍀💚To dla mnie bardzo cenne słowa🏆🥇🏆Uskrzydlają mnie i motywują do następnego wpisu💚💚🏆🥇🍀

      Usuń
  2. Super, pięknie, poetycko pod każdym względem👍👋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie🍀Trzy słowa, a tyle treści👍🍀👍To dla mnie wielka sprawa te recenzje od czytelników🍀❤️🍀

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty