Magiczne ogrody, obłędne widoki - rzecz o niezwykłościach Sądecczyzny

  Trzytygodniowy pobyt w Krynicy - Zdroju u tzw. wód, gdzie jestem wraz z Mężusiem w sanatorium, pozwolił nie tylko na leczenie zdrowia fizycznego i psychicznego, ale również na turystyczną penetrację sądeckich okolic tego niezwykłego uzdrowiska. Niedaleko trzeba jechać malowniczą drogą, wijącą się wśród mieniących wszystkimi odcieniami zieleni gór, porośniętych iglastym i liściastym drzewostanem Beskidu Sądeckiego, aby dotrzeć do Muszyny. Drzewa układają się na zboczach w mozaikę odcieni zieleni, od butelkowej przez malachitową, miętową po jasnozieloną, przełamaną pastelową żółcią. Lasy bukowiny karpackiej przeplatają się z jodłami i świerkami, tworząc wprost obłędny obraz misternie ułożony jakby z elementów puzzli. Pierwszy raz w życiu jestem w górach w maju, więc dla mnie jest to coś nowego, zniewalającego. Nie mogę się napatrzeć, nie mogę nacieszyć oczu. Kiedy po jednej stronie mijamy zbocza gór, po drugiej równolegle do drogi płynie wartko Poprad, którego koryto stanowi wstęgę ciemnoszmaragdowej wody, na której tworzą się malownicze zakola, z których nagle wyrasta wysepka albo poszarpany brzeg, a wszystko tonie w rozkwitającej zielenią przyrodzie. Zjawiskowe pejzaże - gotowy materiał dla malarzy i poetów. Jest tak sensualnie,  że zapominam, gdzie jestem i na chwil kilka odpływam wiedziona wyostrzonymi zmysłami w krainę upojnej wiosny. 

W Ogrodach Zmysłów w Muszynie

    Wjeżdżamy do Muszyny, małej miejscowości uzdrowiskowej, skąd pochodzi słynna woda mineralna Muszynianka (moja ulubiona) i Muszyna. Ta druga to milionerów - braci Cechini, o których opowiem przy okazji Żegiestowa. Nie jestem tu pierwszy raz. Przed 10 laty będąc w sanatorium w Żegiestowie, zwiedzałam okoliczne miejscowości uzdrowiskowo-wypoczynkowe. Ale dekada to szmat czasu, więc wiele się zmieniło, oczywiście na korzyść. Muszyński Rynek zyskał nowo wybudowany ratusz, fontannę, dywany różnokolorowych tulipanów, a wśród nich alejki z ławkami. Uliczki czyste, zadbane, szczególnie zabytkowa ulica Kościelna, wiodąca z Rynku do Kościoła Józefa Oblubieńca NMP,  jest warta uwagi. Po jej obu stronach znajdują się zabytkowe parterowe domy z dużymi bramami, każdy innej barwy, każdy innego kształtu czy zadaszenia. Wygląda to baśniowo. 

 Barwny dywan tulipanów na Rynku
Ratusz, fontanna i Mężuś

Rynek
 Na uroczym Rynku

    Muszyna niezwykłymi ogrodami stoi. Właśnie przy Kościele Józefa Oblubieńca NMP powstał Ogród Biblijny, w którym zawarta jest historia Starego i Nowego Testamentu. Przystanki z opisami wśród zieleni i symboli opowieści biblijnych dorosłym przypominają, a dzieci uczą... Lubię takie miejsca trochę metafizyczne, trochę urealnione, architektonicznie piękne, ciche, spokojne, gdzie można w zadumie doznać harmonii wewnętrznej  i równowagi między tym, co materialne, realne, a tym, co pozazmysłowe, duchowe, nierealne. Można doświadczyć sacrum,  bez którego życie dla mnie jest jednak miałkie. 

Scena: syn marnotrawny wraca do domu

Łódź - symbol Kościoła

W Ogrodzie Biblijnym - most symbolem połączenia Boga z człowiekiem, świata widzialnego z niewidzialnym



Symbol Jerozolimy

Cud: Połów ryb



Brama - wjazd do Jerozolimy

     Jedziemy na tzw. Zapopradzie, gdzie wita nas wprost niezwykły widok Magicznych Ogrodów, nazywanych również Ogrodami Miłości, zatopionych w malowniczej dolinie Popradu, wśród zielonych gór Beskidu Sądeckiego, które są naturalnym tłem dla tego cacka architektury krajobrazu. Baśniowe ogrody położone są na 27 hektarach w Zapopradzkim Parku Zdrojowym, pełnią funkcję wypoczynkowo - rekreacyjną. Jest to strefa dostosowana do osób starszych, ludzi z niepełnosprawnościami oraz rodzin z dziećmi. Każdy tam będzie dobrze się czuł i znajdzie dla siebie miejsce. Kiedy weszliśmy na teren ogrodów, było jasne dlaczego określane są jako magiczne czy miłosne: zmysły oszalały, emocje wzniosły się na wysokie C, a dusza doznała upojnego rozedrgania. Czułam się jak bohaterka liryczna wiersza miłosnego, która doznaje tak intensywnych uczuć, że oszołomiona przekracza granice realności i znajduje się gdzieś między niebem a ziemią, między jawą a snem. Z letargu budzi mnie głos Mężusia: jak tu jest pięknie... Ogrody Magiczne składają się z dwóch części - pierwsza antyczna uwodzi greckim i rzymskim charakterem. Przechadzamy się alejkami wśród starożytnych rzeźb z piaskowca, przedstawiających bogów greckich, muzy, a także alegorie pór roku, wśród barwnej roślinności, której usytuowanie jest inspirowane czterema ogrodami tematycznymi: francuskim, greckim, nowoczesnym i skalniakiem, z  niezliczoną ilością drzew, ozdobnych krzewów o kolorowych kwiatów, tworzących fantazyjne klomby czy skwerki, ozdobione szemrzącymi fontannami, których barwy, kształty i woń pobudzają i wyostrzają zmysły. Druga część, za Pijalnią Antoni, gdzie znajduje się urocza kawiarenka, to tzw. Rekreacyjne Stawy. Tu znowu baśniowy świat stawów z drewnianymi podestami, mostkami, alejkami wijącymi się wśród wodnych zbiorników, których brzegi zdobi paleta barw i kształtów roślinności, tworzącej sielankowy klimat. Atrakcją jest staw baśniowej złotej rybki - gdy się ją zobaczy można wypowiedzieć najskrytsze życzenie, na pewno się spełni... Stawy to dom również dla kaczek i łabędzi, w tym czarnych. Inne egzotyczne ptactwo można oglądać w woilerach i cieszyć oko ich nietuzinkowością. Obszar Ogrodów Magicznych jest tak ogromny, że można tam, relaksując się, spędzić w błogostanie wiele godzin, ładując akumulatory spokoju, ukojenia i równowagi wewnętrznej. 

Magiczny Ogród - część: Stawy Rekreacyjne

Życzenia najskrytsze dla złotej rybki

Sielankowy obraz w części - Stawy Rekreacyjne

W ogrodzie greckim

W ogrodzie francuskim

Ogród - skalniak

Część ogrodu - Stawy

Egzotyczne ptaki

Sielankowy widok

Takie cudeńka w Ogrodach Magicznych

Cudnie w Ogrodach Magicznych

    Ale prawdziwym rarytasem są Ogrody Zmysłów, inaczej zwane sensorycznymi, które rozpościerają się na zboczu stoku nad Ogrodami Magicznymi. To dopiero jest zjawiskowa atrakcja turystyczna! Powiedzieć o tym miejscu wyjątkowe czy imponujące to po prostu nic nie powiedzieć. Długo zastanawiałam się, czy są w ogóle słowa, które oddają magię, aurę, atmosferę tego miejsca i do końca nie jestem przekonana. Idea ogrodów sensorycznych jest w Polsce mało rozpowszechniona, ale ponieważ oprócz odpoczynku na łonie natury ogrody służą do celów terapeutycznych i edukacyjnych, są dla mnie absolutnym hitem XXI wieku, wieku przebodźcowania, natłoku informacji, rozedrganych emocji, gonitwy myśli. Z tych ogrodów może korzystać każdy, niezależnie od zdrowia i wieku. To niezwykle przyjazne miejsce, pełne kojącego spokoju, wszechobecnej ciszy, palety wszystkich odcieni zieleni, sprzyjające niczym niezmąconemu relaksowi. Odczułam to bardzo intensywnie na własnej skórze i na skórze mojego Mężusia. 

Ogrody Zmysłów - strefa zmysłu słuchu

Strefa Afrodyty

Mężuś choć chce dotknąć bogini...


Przed strefą baśni i legend Muszyny


Strefa zapachu

Strefa baśni i legend Muszyny

Z Harnasiem w strefie baśni i legend Muszyny
Strefa zmysłu słuchu

     Muszyńskie Ogrody Sensoryczne są zaprojektowane tak, by jak najintensywniej oddziaływać na nasze zdrowie, zmysły i emocje. Dlatego zostały podzielone na osiem stref: zdrowia, gdzie znajdują się na łonie natury przyrządy do ćwiczeń fizycznych; strefa zapachu, w której rośliny zostały dobrane tak, by natężenie zapachów było jak najbardziej intensywne, a bukiety zapachowe łączyły się w niepowtarzalne kompozycje aromatów; strefa dźwięku, w której warto się zatrzymać i wsłuchać w szum drzew, świergot ptaków, szmer wody ze strumienia, chrzęst żwiru pod nogami; strefa zapachowo-dotykowa, w której oprócz woni, odczuwamy dotyk słońca, wiatru, powietrza przy głębokich oddechach, czy trawy, dotykając jej gołą stopą; strefa smaku, w której można w okresie owocobrania rozkoszować się smakiem czereśni, porzeczek, malin, jabłek, orzechów laskowych czy owoców aronii; strefa wzroku przenika całe ogrody, tworząc mozaikę naturalnego krajobrazu. Wisienką na torcie jest wieża widokowa na najwyższym wzniesieniu, a obok Pawilon Muzyczny, w którym odbywają się koncerty, a w uroczej kawiarni można wypić fantastyczną kawusię. Spacerując po parku i delektując się jego dobrami nie można nie odwiedzić strefy Afrodyty czy strefy baśni i legend o Muszynie. A wszystko po to, by chłonąć dobra natury, wykorzystane przez potęgę umysłu ludzkiego. Kilkugodzinny pobyt w tym ogrodzie uświadomił mi jak bardzo ten długi sanatoryjny wyjazd był mi potrzebny, był nam potrzebny właśnie w takie miejsce, jak Beskid Sądecki, jak bardzo potrzebowałam zmiany otoczenia, leczenia, wyciszenia, relaksacji, jak bardzo potrzebowałam niczym niezmąconego spokojnego wypoczynku. Mam poczucie, że się sobą zajęłam, że zrobiłam dla siebie wielką rzecz - dałam sobie szansę na lepsze, spokojniejsze, pełne dobrych wibracji życie.

Komentarze

  1. Jak zwykle piekna opowiesc. Pandemia pokazała, że Polska da się lubić. Licza się male i duże podroze♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie💚🍀💚Ogromnie się cieszę, że się podoba moja opowieść. Sama nie wiedziałam, że na tej Sądecczyźnie uda mi się zobaczyć tyle piękna, nie tylko przyrodniczego. Jestem zachwycona, mam nadzieję, że w tej i innych opowięciach to widać😊💚😊

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty