Przejdź do głównej zawartości

Posty

Polecane

Sensualny Stambuł…. Miasto warte grzechu….

     Do Stambułu leciałam z mocnym postanowieniem i świetnym planem: zwiedzam, dobrze się bawię, zanurzam zmysły w kulinariach, dużo się śmieję i jestem radosna…  Balanga w czasie nocnego rejsu po Bosforze. Degustuję mocny turecki  trunek Raki     Tradycją już jest, że dzień zaczynam od piosenki „Radość o poranku”, która wprawia moje Hanki i mnie w dobry nastrój, a zaraz potem „Despacito”, kilka tanecznych ruchów i dzień rozpoczęty. Codziennie budziłam się w Stambule szczęśliwa, uśmiechnięta, a co ważne w dobrej formie fizycznej. Klimat nad Bosforem bardzo mi odpowiadał,  temperatura również, więc moje dolegliwości zdrowotne były zminimalizowane. W hotelu mieliśmy zapewnione śniadania i kolacje, natomiast lunche jedliśmy w różnych lokalnych restauracyjkach, próbując tureckich potraw i przysmaków, nie mówiąc o kawie i herbacie.  Jedna z tureckich knajpek nad Bosforem     Słynne tureckie przystawki - palce lizać Czekadełko ...

Najnowsze posty

Na styku kontynentów… Potęga osmańskiego Stambułu…